Wednesday, April 07, 2010

Wszystko na mój koszt

Wczoraj zapadł wyrok w sprawie podżegania do pobicia 15-letniego chłopaka na koncercie Peji w Zielonej Górze. Przypomnijmy pokrótce sytuację: w czasie koncertu 12 września 2009 roku, 15-latek zaczął pokazywać obraźliwe gesty w stronę rapera. Ten najwyraźniej dotknięty takim podejściem, najpierw naubliżał chłopakowi, następnie zaczął nawoływać zgromadzoną publiczność do pobicia go. Peja przyznał się do zarzucanego mu czynu i dobrowolnie poddał się karze. Sąd zasunął mu 6 tysięcy grzywny, 5 tysięcy odszkodowania dla ofiary linczu i zwrot kosztów procesu.


Nie zamierzam tutaj bronić Peji, który pokazał w pełnej krasie swoje kompleksy, wpadając w zwierzęcy szał na widok hejtersa. Nie zamierzam też bronić kretyna, który udaje się na koncert, by pokazywać środkowy palec gwieździe wieczoru, będąc otoczonym jej fanami. Ani wreszcie wściekłej swołoczy, powolnej bluzgającemu ze sceny karkowi, niezmiernie zadowolonej z obrotu sprawy. Nie zamierzam kontestować wyroku sądu (pojawiły się głosy, że kara jest za niska, bo jak wiadomo Peja ma pościel haftowaną w dolce), ani wrzucać wszystkich raperów do worka z napisem dresiarze i chuligani oraz w ogóle jakoś dumać nad losem polskiego rapu oraz opinią jaką się (nie) cieszy w Polsce.
 
Ja pytam jaka była rola ochrony w całym zajściu? Bo z tego, co widać na zamieszczonym wyżej filmiku, a także docierających do mnie informacji, ochrona nie zareagowała ani gdy chłopak prowokował Peję, ani gdy ten zaczął mu ubliżać i ani gdy zaczął nawoływać do linczu, a publika ochoczo przystąpiła do wykonania zadania. Tym bardziej, że koncert nie odbywał się w cuchnącym, piwnicznym klubie, a na powietrzu i był finansowany przez władze Zielonej Góry. I mam wrażenie, że fakt ten został w mediach pominięty. Nie chcę ferować wyroków na podstawie doniesień tychże mediów, bo to może być zgubne, ale coś mi się zdaje, że władze miasta nie zadbały o odpowiednią ochronę widowiska. Myślę, że powinniśmy się nad tym zastanowić, bo następnym razem to my możemy pójść na taki koncert i dostać przypadkiem w mordę.


Poniżej krótki filmik instruktażowy, jak powinno się to odbywać. 
 

I wszyscy są szczęśliwi. Wszystko na mój koszt.

2 comments:

emilio said...

Tia, każdy pretekst do promowania Dulliego dobry. :P

kaasia said...

powolnej?! :|

i nie zamierzam oglądać żadnego z tych filmików! o!

:P